Augustyn Pelanowski OSPPE
Nieczysty jest ten, kto za wszelką cenę chce zwrócić uwagę na siebie.
Czystość może budzić zadowolenie, a nawet zachwyt czy szczęście. Sprzątamy mieszkanie, bo w czystym pomieszczeniu czujemy się dobrze. Odkurzamy meble, czyścimy buty, pierzemy ubrania. Kąpiel daje przyjemną satysfakcję. Brudne, spocone ciało może wprowadzać kogoś w dyskomfort psychiczny. Nie wyobrażamy sobie spożywania obiadu na niemytych od tygodni talerzach. Używanie sztućców, na których są relikty poprzedniego posiłku, budziłoby obrzydzenie. Do tego miejsca zarówno ateiści, jak i ludzie wierzący są zgodni.
Co jednak oczyszcza nasze myśli, uczucia, a przede wszystkim to, co jest jeszcze głębiej niż samoświadomość i dusza? Czy oczyszczone ze wstrętu do siebie spojrzenie nie jest ważniejsze niż czysta koszula albo brak brudu pod paznokciami? Czy czyste spojrzenie na drugiego człowieka, pozbawione pożądania lub pogardy, nie jest ważniejsze niż wymyte przed świętami okna w mieszkaniu? Wszyscy czujemy, że czystość jest konieczna nie tylko w naszym otoczeniu lub zewnętrznej demonstracji osoby. Nieczyste myśli i nieczyste motywy, brudne sumienie i nieuczciwe postępowanie, podejrzane zachowanie i śmierdzące sprawy biorą się z czegoś jeszcze bardziej zatęchłego w nas samych.
Skąd się bierze wszelka nieczystość w naszym postępowaniu? Ze skupienia na sobie. Trędowaty to człowiek chory na paskudne schorzenie ciała, ale zdaje mi się, że jeszcze bardziej trędowaty jest ten, kto patrzy na siebie z obrzydzeniem, nawet jeśli jego ciało nie jest pokryte gnijącymi strupami. Obrzydzenie do siebie to efekt wieloletniego skupienia na sobie: na wyglądzie, na pozycji w społeczności, na walorach seksualnych, na każdym słowie i geście. Dlatego jakże zdrowo brzmią słowa Pawła, kiedy wyznaje, że jego troską nie jest zajmowanie się sobą, tylko zbawienie innych. Opis trędowatego z Księgi Kapłańskiej jest zaszyfrowaną informacją. Ktoś, kto włóczył się po drogach Ziemi Świętej, mając rozwichrzone włosy, zasłoniętą brodę, będąc obsypany plamami lub obrzękami na skórze i krzycząc: „nieczysty!”, nie mógł być niezauważany. Na kogoś takiego wszyscy zwracali uwagę, i chyba to jest właśnie „trędowate” podejście do życia. Nieczysty jest ten, kto za wszelką cenę chce zwrócić uwagę na siebie! Ktoś może być nieczysty, żądając uwagi innych nawet z powodu doznanego uzdrowienia!
Jezus nie chciał być w centrum uwagi. Nie pławił się w ludzkim uwielbieniu. Zupełnie inaczej zachowuje się trędowaty – on z uzdrowienia uczynił show! Jezus nie tylko dlatego surowo mu zakazywał rozgłaszania cudu, bo chciał być skromny, ale też dlatego, bo chciał uzdrowić trędowatego z przyczyny jego choroby: z chorej potrzeby zwracania na siebie uwagi z jakiegokolwiek powodu. Łatwiej uzdrowić kogoś z trądu ciała niż z trędowatych pragnień i trędowatego myślenia
Saturday, February 21, 2009
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment